czwartek, 1 stycznia 2015

Epilog

Key wyszczerzył kły i błysnął czerwienią tęczówek. Wyglądał groźnie i niebezpiecznie. Krew ściekała po jego policzku. Odłożył ciało dziewczyny i posłał w moim kierunku spojrzenie grzecznego chłopca. Parsknęłam śmiechem. Chyba nie sądził, że uwierzę w pozory stwarzane przy posiłku.
Minął rok, odkąd Key stał się wampirem. Zdążyłam przywyknąć do widoku jego kłów rozdzierających ludzkie ciało. Coraz częściej pokazywał je przy uśmiechu albo przy po prostu zaimponować innym. Pewnego wieczoru nawet wyszedł na randkę z jakąś wampirzycą, ale wrócił szybciej, niżbym przypuszczała. Ponoć mu się nie spodobała. Ale ja wiedziałam, w czym rzecz - zaproponowała mu wspólne gryzienie.
Otarłam usta rękawem ciemnego swetra, który idealnie maskował szkarłatne plamy.
- Gotowy? - zapytałam, zerkając na jego obiad. - Wiesz, jak nie lubię domów dla karmicieli.
- Nikt nie broni Ci polować - obruszył się. - Ja do śmierci swoich łapsk nie przyłożę. Do niczyjej.
- Dobra, dobra. - Machnęłam ręką, a gdy podszedł, złapałam go za nadgarstek. - Co rozłączone, stanie się jednością.

***

Nick przyglądał się drobnej, dziewczęcej twarzyczce. Jego córka spała w ramionach Juliana, zaciskając malutkie piąsteczki i co chwila wydając pomruki zadowolenia.
Choć wiedział, że niedługo znów spotka się twarzą w twarz z biologiczną matką dziewczynki, to teraz cieszył się chwilą samotności. Miał córkę. Córkę jego i Juliana. Myśl, że stał się ojcem bardzo go z początku przerażała, ale kiedy wziął malutkie ciałko na ręce, wszelkie wątpliwości odpłynęły, pozostawiając pewność, że wszystko będzie dobrze.
- Jest słodka, kiedy śpi, nie sądzisz? - wyszeptał Jul, kołysząc dziewczynkę w ramionach. 
- Zawsze jest słodka - poprawił go Nick.
- Ciekawe, jaka będzie, gdy dorośnie.
Kiedy rozległo się pukanie do drzwi, zmiennokształtny pomyślał, że na jakiś czas zmuszony będzie pożegnać się z córką i oddać ją do karmienia. Jednak do środka nie weszła blondwłosa lisica, a wysoki wampir o jasnych kosmykach. W jego oczach wciąż dostrzec można było czerwień, a i nie schował kłów. Key zmienił się przez ten rok i Nick nazywał go bożyszczem nastolatek - każda panna do niego wzdychała.
- Cześć - zawołał, ściągając buty. Przywitał się szerokim uśmiechem.
- A Lisa gdzie? Dawno jej nie widziałem. - Chłopcy przybili sobie piątki, zaś Jul mrugnął do gościa, co ten przyjął, przewracając oczami.
- Cześć, mała. - Key delikatnie pogładził rączką główkę dziecka. - Lisa ma wstręt do Ash Dale. To chyba wy będziecie musieli odwiedzić nas.
- Ech. Szkoda trochę. - Julian westchnął. - Trochę sobie na naszą wizytę zaczekacie, Hyori musi podrosnąć.
- Rozumiem, rozumiem. Niekiedy mam wrażenie, że będziecie nadopiekuńczymi rodzicami. - Pozwolimy jej na wszystko - obiecał Nick.
- W granicach rozsądku - dodał Jul. Key uśmiechnął się szeroko.

***

Lorett postawiła na ogromnym stole talerz z szarlotką. Jej dzieci krzyczały, grając w samochodowe wyścigi. Kiedy ona była w ich wieku, nie pociągało ją takie spędzanie czasu. Drzwi otworzyły się i do środka wślizgnęła się Lisa, krzycząc głośne „cześć”. Według Lorett kobieta zachowywała się nader dziecinnie i niekiedy denerwowało ją podejście do życia siostry. Doskonale rozumiała, że jej ciało zatrzymało się i nie starzało, jednak jej myśli nie mogły stać w miejscu.
Różowowłosa wkroczyła do salonu. Miała na sobie niebieską sukienkę i płaszcz, z którym się nie rozstawała. Wyglądała na młodszą niż córka Lorett, zwłaszcza wtedy, kiedy uśmiechała się przepraszająco, przechylając głowę na bok.
- Cześć, ciociu! - zawołał Christopher, odrywając na chwilę głowę. - A Key gdzie?
- Mam po niego skoczyć wieczorem. Jeśli mama się zgodzi, wpadniemy na kolację.
Lisa oraz Key zamieszkali razem w niewielkiej kamienicy nieopodal ogromnego, rodzinnego mieszkania wampirzycy, dzięki czemu mogli utrzymywać zażyłe kontakty z Lorett oraz jej dziećmi. I choć Key czasami przebywał w Ash Dale, zwykle jadali razem trzy kolacje w tygodniu.
- Napijesz się herbaty? - zapytała Lorett.
- Z wielką chęcią - odpowiedziała Elisabeth, zapadając się w fotelu naprzeciw jej zdjęcia z dyplomem ukończenia szkoły.
Elisabeth Arietta Anna Livest nigdy nie czuła się z kimś tak związana, jak z jedyną rodziną, która jej pozostała.

2 komentarze:

  1. Krótki ten Epilog T-T
    Wszystko się tak ładnie ułożyło, a Key jest taki słodziutki!
    Nie dziwie się, że ma powodzeniu wśród nastolatek :D
    Odmienne metody wychowawcze Nicka i Juliana z pewnością będą zabawne!
    Skądś kojarzę imię Hyori, ale nie mam pojęcia skąd >.<
    Jednak ta mała dziewczynka, już jest moją ulubienicą :3 Hej! Może ją spikniesz z Key'em? Byłoby zabawnie ^^ Już widzę miny zmiennokształtnych :D
    Jest mi naprawdę szkoda, że to już koniec tej wspaniałej historii, sentyment mam do niej ogromny i mogę mieć nadzieje, że Ty masz większy i jeszcze napiszesz o jakiś bohaterach, które trafią do Ash Dale :3
    Szczerze mówiąc na początku tej historii, bałam się, że Lisa po pewnym czasie porzuci jednak Key'a, a teraz gdy odzyskała duszę, mam większą wiarę w to, że na zawsze pozostanie w jej sercu i nigdy się go niewyrzekanie, a ponieważ Key naprawdę ją kocha (niestety tylko jak matkę) mogę jedynie modlić się, aby nigdy się nie zakochał w jakiejś wampirzycy i nie wyprowadził od swojej mamusiu ^^
    Zapachniało maminsynkiem, nie?
    Key jest moją ulubioną postacią, bo z rozdziału na rozdział naprawdę dorastał, stawał się odważniejszy, pewniejszy siebie... nie wspominając nawet o Lisie, która powoli zaczęła na nowo się uczyć, jak być człowiekiem, a przynajmniej takie odniosłam wrażenie, gdy włączył się się instynkt macierzysty względem Key'a.
    Tą historię będę naprawdę wspominać z uśmiechem i jeszcze nie raz pewnie tu zajrzę, aby odświeżyć sobie losy bohaterów... nigdy jeszcze nie komentowałam Epilogów i nie wiem, jak mi to idzie >.< Mam jednak nadzieje, że niczego nie psuje ^^
    Mam również pytanie, czy planujesz w jakiś sposób kontynuować swoją historię? Chodzi mi, czy będzie jeszcze jakieś opowiadanie o bohaterach, którzy trafiają do Ash Dale?
    Ciekawość mnie po prostu zżera :D Jak również mam wielką nadzieje, ze nie żegnam się jeszcze z tym wspaniałym mieście, gdzie żyje tyle fantastycznych osób!
    Pozdrawiam i życzę góry pomysłów, morza weny i mnóstwa czasu do pisania Twoich innych cudownych opowiadań ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za trwanie ze mną przy tej historii. <3
      Tak, mam do napisania historię Hyori.

      Usuń